Nadszedł ten dzień. Dzień, którego bałam się od trzech lat. W przeciwieństwie do mego syna zdaję sobie sprawę z tego co oznacza niepowodzenie na tym egzaminie. Michał wydaje się być wyluzowany i spokojny. Nie wiem skąd czerpie ten spokój. Wyraźnie widać geny tatusia. Ja przed egzaminami przez trzy dni nie wychodziłam z ubikacji.
No nic życzę Wam drodzy gimnazjaliści, i w szczególności Tobie syneczku, szczęścia i opieki Ducha Świętego, żeby z najciemniejszych zakamarków umysłu zdołał wydobyć potrzebne Wam wiadomości.
Chciałabym, żeby Twoja edukacja zakończyła się takim dniem:
a narazie do roboty