Po co zmieniać coś co przynosi oczekiwane owoce? Coś co jest doskonałe? Dziwny jest los katolickich księży. Miałam szczęście być członkiem wyjatkowej wspólnoty parafialnej. Od pięciu lat cieszyliśmy się z posługi cudownych kapłanów.
Proboszcz, człowiek konkretny, ale niesamowicie oddany, porządny, ciepły. Inteligentny, wykształcony, niezrównanie cierpliwy teolog, tłumaczący nam zawiłości pism, zawsze krótko, konkretnie, żeby każdy zrozumiał i zapamiętał. Dobry gospodarz dla kościoła i plebanii, ale przede wszystkim parafii, współodczuwający z nami nasze radości i troski.
I drugi ksiądz, cudowny mężczyzna, przystojny, piękny, doktor, ale przede wszystkim święty. I nienadużywam tu tego epitetu. Mistyk, prowadzający nas do Jezusa swoim przykładem, swoimi przemyśleniami, ale nie zawsze skupiony i w efekcie niedostepny, zawsze otwarty dla nas na oścież, przy tym wesoły, żyjący całą pełnią życia. Uczący właśnie takiej drogi do Chrystusa nas oraz nasze dzieci i młodzież, uczył ich nie marnować czasu. Nie skłamię, jeśli powiem, że od pięciu lat uczestniczyłam w najprawdziwszych, nieustających rekolekcjach. Ci dwaj księża stanowili idealny, dopełniajacy się tandem, byli jak dwa płuca naszej wspólnoty.
No i się skończyło, niestety, ale i tak się cieszę, mogłam przecież nigdy nie dostąpić szczęścia słuchania takich pasterzy, prawdziwych przewodników. Jak łatwo jest modlić się za takich kapłanów, jak łatwo spowiadać się, uczestniczyć w życiu parafii, angażować się w życie innych ludzi. Msza Święta to dzięki nim coś tak normalnego, naturalnego a jednocześnie naprawdę słodki obowiązek. Cóż musimy się Tobą, księże Trojanie, podzielić się z innymi ludźmi. Bóg zapłać i Szczęść Boże.
Zresztą nam tylko odebrano księdza. Co ma powiedzieć nasz Proboszcz, któremu wymieniono go na nowy egzemplarz, niemożliwy jest już lepszy model to dopiero jest stres.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjmS6HuIyHjpvobvziY9lKct4WdGMC9DC1DFW4ty8fUywEQdmzkYBduDkYvsh5YbhFp7GaJC7sPIwvsrbQt8cp50k4jW8LDXoyu5-PF0MyhpiENQfqv6CkODfSGqpL_I2MVu-kMOF4mn8/h120/Św.+Andrzej%2C+rzeźba+z+kościoła+Św.+Andrzeja+Apostoła+w+Poznaniu.jpg
Proboszcz, człowiek konkretny, ale niesamowicie oddany, porządny, ciepły. Inteligentny, wykształcony, niezrównanie cierpliwy teolog, tłumaczący nam zawiłości pism, zawsze krótko, konkretnie, żeby każdy zrozumiał i zapamiętał. Dobry gospodarz dla kościoła i plebanii, ale przede wszystkim parafii, współodczuwający z nami nasze radości i troski.
I drugi ksiądz, cudowny mężczyzna, przystojny, piękny, doktor, ale przede wszystkim święty. I nienadużywam tu tego epitetu. Mistyk, prowadzający nas do Jezusa swoim przykładem, swoimi przemyśleniami, ale nie zawsze skupiony i w efekcie niedostepny, zawsze otwarty dla nas na oścież, przy tym wesoły, żyjący całą pełnią życia. Uczący właśnie takiej drogi do Chrystusa nas oraz nasze dzieci i młodzież, uczył ich nie marnować czasu. Nie skłamię, jeśli powiem, że od pięciu lat uczestniczyłam w najprawdziwszych, nieustających rekolekcjach. Ci dwaj księża stanowili idealny, dopełniajacy się tandem, byli jak dwa płuca naszej wspólnoty.
No i się skończyło, niestety, ale i tak się cieszę, mogłam przecież nigdy nie dostąpić szczęścia słuchania takich pasterzy, prawdziwych przewodników. Jak łatwo jest modlić się za takich kapłanów, jak łatwo spowiadać się, uczestniczyć w życiu parafii, angażować się w życie innych ludzi. Msza Święta to dzięki nim coś tak normalnego, naturalnego a jednocześnie naprawdę słodki obowiązek. Cóż musimy się Tobą, księże Trojanie, podzielić się z innymi ludźmi. Bóg zapłać i Szczęść Boże.
Zresztą nam tylko odebrano księdza. Co ma powiedzieć nasz Proboszcz, któremu wymieniono go na nowy egzemplarz, niemożliwy jest już lepszy model to dopiero jest stres.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjmS6HuIyHjpvobvziY9lKct4WdGMC9DC1DFW4ty8fUywEQdmzkYBduDkYvsh5YbhFp7GaJC7sPIwvsrbQt8cp50k4jW8LDXoyu5-PF0MyhpiENQfqv6CkODfSGqpL_I2MVu-kMOF4mn8/h120/Św.+Andrzej%2C+rzeźba+z+kościoła+Św.+Andrzeja+Apostoła+w+Poznaniu.jpg