Mam kurki, więc jestem szczęśliwa. Prosta zależność, ale całkiem zrozumiała dla tych, którzy cenią pieprznika jadalnego.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixlZ1MQ-DvAyjArUZTDoX-Yr_8j8Mt-V-TSF0KA2i8k09VlNi8H8_TwuLKJuPXxGcgl85zySsMRynKaiz_4iyv01PEsbg_CGJ4WWE3ZRFgzX7QaHOlW3mmD-14Il5oHb6K-2iuKuKFVeg/h120/Cantharellus_cibarius.jpg
Gdy byłam dzieckiem ojciec zaszczepił mi bakcyla grzybobrania. Jeździliśmy z jego kolegami z pracy, czasami autokarem, czasami pociągiem. Zawsze wcześnie rano. Zbieranie i szukanie dla mnie paroletniej dziewczynki było wartością dodaną. Pamiętam, że biegałam po lesie z kozikiem w dłoni i bawiłam się w Winnetou, czasem bywałam też jego dziewczyną. Ojciec nauczył mnie odróżniać grzyby, ale i tak zbieram tylko te z gąbką pod kapeluszem (choć to bezpieczniejsze to czasem jeden "pseudo prawdziwek" zwany szatanem zniszczy swą goryczą cały grzybowy urobek). Pamiętam, że rodzinka kurek rozpanoszona na szmaragdowym mchu cieszyła mnie najbardziej, z racji tego, że najtrudniej było się na takie cudo natknąć. Zawsze w drodze do Drawska zastanawiam się skąd ci zbieracze stojący przy drodze maja całe pojemniki samego pieprznika. Czy znają super miejsca, czy kupują je gdzieś tani, by potem opylać z zyskiem.
Kurki w mojej kuchni są traktowane jak szafran. Robię sobie plan i segreguję ile poświęcę do jajecznicy, ile do tarty, ile na tosty itp.
Dziś fettuccine. Udało mi się kupi w Netto oryginalne fettuccine (cienkie proste wstążeczki, spłaszczone spaghetti). Danie jest proste i szybkie, szybko też się je zjada ze smakiem, choć z opisu może wynikać, że to takie nic. Jest naprawdę pyszne, nawet bez kurek.
Produkty na 4 osoby:
paczka fettuine;
10 dag masła;
parmezan starty;
szklanka smietanki kremówki;
posiekana natka,
kurki - dwie garści lub więcej
sol, pieprz
Kurki trzeba oczyścić i dobrze opłukać, osuszyć na ręczniku kuchennym. Wrzucić na rozgrzany olej i smażyć mieszając 4 minuty. Zdjąć z ognia.
W tym czasie w garnku ugotować fettuccine al dente.
W garnku z grubym dnem rozpuścić masło, wsypać ser, wlać śmietanę i zagotować, na małym ogniu poczekać aż sos zgęstnieje, przerzucić do niego kurki i fettuccine i niezwłocznie jeść, bo sos szybko tężeje.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAAIDGjE49ArYC3zQ8ttXARV2I2zQT8c8mn9DzwUGriGNDDhnLFI526UUPwLbD9-i6N7bE63iF5VDBVPViUTFTb2d7SZQPNYSBsceXTCv9h3AghjtDHUR87IOgvT3T-TG5b2NRapkEZHI/h120/fettuccine2.jpg
Do picia wg mnie tokaj, ale Wy możecie mysleć inaczej.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDpbbdXPA7LE8Et8gDBxA4-3vi_D-EnZ9FxPMBhU6Bf1ynvIC39k6EsE2FtjpdYhoWKmBCMzjFmLne96Ot3EYy123OXn2kfRojiRCeLg5nFhx7Zk8MwQjBn161x1hNJIBPRn2vKCYhE-Y/h120/tokaj-wino-królów.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixlZ1MQ-DvAyjArUZTDoX-Yr_8j8Mt-V-TSF0KA2i8k09VlNi8H8_TwuLKJuPXxGcgl85zySsMRynKaiz_4iyv01PEsbg_CGJ4WWE3ZRFgzX7QaHOlW3mmD-14Il5oHb6K-2iuKuKFVeg/h120/Cantharellus_cibarius.jpg
Gdy byłam dzieckiem ojciec zaszczepił mi bakcyla grzybobrania. Jeździliśmy z jego kolegami z pracy, czasami autokarem, czasami pociągiem. Zawsze wcześnie rano. Zbieranie i szukanie dla mnie paroletniej dziewczynki było wartością dodaną. Pamiętam, że biegałam po lesie z kozikiem w dłoni i bawiłam się w Winnetou, czasem bywałam też jego dziewczyną. Ojciec nauczył mnie odróżniać grzyby, ale i tak zbieram tylko te z gąbką pod kapeluszem (choć to bezpieczniejsze to czasem jeden "pseudo prawdziwek" zwany szatanem zniszczy swą goryczą cały grzybowy urobek). Pamiętam, że rodzinka kurek rozpanoszona na szmaragdowym mchu cieszyła mnie najbardziej, z racji tego, że najtrudniej było się na takie cudo natknąć. Zawsze w drodze do Drawska zastanawiam się skąd ci zbieracze stojący przy drodze maja całe pojemniki samego pieprznika. Czy znają super miejsca, czy kupują je gdzieś tani, by potem opylać z zyskiem.
Kurki w mojej kuchni są traktowane jak szafran. Robię sobie plan i segreguję ile poświęcę do jajecznicy, ile do tarty, ile na tosty itp.
Dziś fettuccine. Udało mi się kupi w Netto oryginalne fettuccine (cienkie proste wstążeczki, spłaszczone spaghetti). Danie jest proste i szybkie, szybko też się je zjada ze smakiem, choć z opisu może wynikać, że to takie nic. Jest naprawdę pyszne, nawet bez kurek.
Produkty na 4 osoby:
paczka fettuine;
10 dag masła;
parmezan starty;
szklanka smietanki kremówki;
posiekana natka,
kurki - dwie garści lub więcej
sol, pieprz
Kurki trzeba oczyścić i dobrze opłukać, osuszyć na ręczniku kuchennym. Wrzucić na rozgrzany olej i smażyć mieszając 4 minuty. Zdjąć z ognia.
W tym czasie w garnku ugotować fettuccine al dente.
W garnku z grubym dnem rozpuścić masło, wsypać ser, wlać śmietanę i zagotować, na małym ogniu poczekać aż sos zgęstnieje, przerzucić do niego kurki i fettuccine i niezwłocznie jeść, bo sos szybko tężeje.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAAIDGjE49ArYC3zQ8ttXARV2I2zQT8c8mn9DzwUGriGNDDhnLFI526UUPwLbD9-i6N7bE63iF5VDBVPViUTFTb2d7SZQPNYSBsceXTCv9h3AghjtDHUR87IOgvT3T-TG5b2NRapkEZHI/h120/fettuccine2.jpg
Do picia wg mnie tokaj, ale Wy możecie mysleć inaczej.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDpbbdXPA7LE8Et8gDBxA4-3vi_D-EnZ9FxPMBhU6Bf1ynvIC39k6EsE2FtjpdYhoWKmBCMzjFmLne96Ot3EYy123OXn2kfRojiRCeLg5nFhx7Zk8MwQjBn161x1hNJIBPRn2vKCYhE-Y/h120/tokaj-wino-królów.jpg
WebRep
currentVote
noRating
noWeight