"świat bez wad", czyli the optimizm by wasawadatta: 2015-01-04

czwartek, 8 stycznia 2015

Safari, czy farma - oto jest pytanie?

Szafka z Ikea, na której stoi mój telewizor dokonuje właśnie swego osiemnastoletniego żywota w rogu mojego pokoju dziennego. Postanowiłam więc rozejrzeć się w internecie za jakąś konsolą, no i oczywiście okazało się, że zakochałam się w największym dziwolągu jakiego udało mi się znaleźć. Na szczęście Marek, jako tako, dzieli ze mną tę przypadłość i być może w salonie stanie sobie niedługo nosorożec-barek, ze sklejki. Jestem na etapie walki z myślami, postanowiłam jakiś czas temu nie robić zakupów pod wpływem chwili (z płaszczem się nie udało, szczęśliwie nadal mi się podoba, jego minus, zaskakujący zresztą, to kaszmir, i te białe koty przy kołnierzu, które grzeją jak prawdziwe, a mnie chyba łapie początek menopauzy, stale płonę). I co z tego teraz cały czas wyobrażam sobie mojego nosorożca jako szafkę na dekodery itp, albo szafkę - pomocnik stojącą przy fotelu, albo po prostu jako rzeźbę i ozdobę wnętrza. Poza nosorożcem mój znaleziony sklep internetowy wyprzedaje też półko-jelenie. W innych miejscach da się kupić krowę, świnię i kaczkę, ale za wyższe kwoty, niż 341 za mojego middle rhino. Pamiętam, że kiedyś, gdy do designu światowego wparadowała konsola na strusich nogach, nie byłam nią w żaden sposób zainteresowana, widać musiałam dorosnąć do mebli z jajem, a może po prostu dziecinnieję na starość?