"świat bez wad", czyli the optimizm by wasawadatta: Galanteria ogrodowa

czwartek, 9 kwietnia 2015

Galanteria ogrodowa - inaczej.

Cóż jestem trochę na bakier z okolicznymi trendami ogrodowymi, które iglaki, korę i kamienne płyty to tu to tam, podniosły do rangi ogrodu. Lubię, wszelkiej maści, kwiaty, drzewa liściaste, także te owocowe, warzywa, wszystko, iglaki też oczywiście, ale nie jako monokulturę. W sklepie ogrodniczym, na wiosnę dostaję drgawek i zabrałabym ze sobą wszystko, tymczasem jest jak jest i nie stać mnie na wszystko. Tak naprawdę to stać mnie na bardzo niewiele, ale i to mnie cieszy. Po prostu muszę sobie radzić inaczej. Na przykład dałam sobie spokój z kupowaniem gotowych inspektów, pergoli, płotków itp. Staram się wykorzystywać to co już mam. Na szczęście pamiętam jak mój dziadek prowadził nienaganny ogród w czasach, gdy nie dało się kupić niczego. Zbierał kubeczki po jogurtach i przerabiał na doniczuszki do rozsady warzyw i pomidorów. Miał dużą piętnastometrową szklarnię, w której zamiast szkła zastosował płachty folii, bynajmniej nie zakupionej w beli na metry. Komponował tę swoją szklarnię z czego popadło, ale nie było tego widać, była idealna, a smak i zapach jego pomidorów będę pamiętała do końca życia. Wynika z tego, że najważniejsza jest miłość. Nawet skromne środki wystarczą jeśli będzie się ich używać z zapałem, z poświęceniem, z wizją. Właśnie przekształcam stary regał Billy z Ikea na inspekt dla rozsady sałaty i rukwi, oraz posadzenia marchewki, pietruszki, rzodkiewek itp. Życzcie mi powodzenia.